Adrian Cyfer to nowy nabytek poznańskich „Skorpionów”. Co spowodowało, iż 27-letni wychowanek gorzowskiej Stali zdecydował się związać z drużyną z Golęcina? Jak podchodzi do powrotu do startów na zapleczu PGE Ekstraligi? Zachęcamy do lektury wywiadu, który przeprowadzony został podczas uroczystej Gali PSŻ Poznań, która odbyła się 19 listopada br. w Novotel Poznań Centrum.
Michał Urbaniak: To dla Ciebie powrót do eWinner 1. Ligi po półtora roku. W najniższej klasie rozgrywkowej w barwach zespołu z Opola notowałeś w zakończonym sezonie bardzo dobre wyniki, zwieńczone siódmym miejscem wśród najskuteczniejszych żużlowców rozgrywek. Wielu Twoich kolegów z toru tak wysoką pozycję traktuje jako solidną kartę przetargową w rozmowach z dotychczasowym pracodawcą co do kontynuowania kariery w aktualnym klubie. Ty natomiast zdecydowałeś się iść poziom wyżej. Co skłoniło Ciebie do podjęcia takiej decyzji?
Adrian Cyfer: W rzeczywistości już te półtora roku temu, w czasie gdy reprezentowałem klub z Ostrowa, nie miałem w planach schodzić do najniższej klasy rozgrywkowej. Niestety z różnych przyczyn wyszło jak wyszło. Musiałem podjąć decyzję o zrobieniu przysłowiowego kroku w tył, aby w krótkim czasie zrobić dwa do przodu i zrealizować cele, jakie sobie założyłem. Dziś patrząc z perspektywy czasu, traktuję tą decyzję jako strzał w dziesiątkę i absolutnie jej nie żałuję.
M.U.: Dlaczego w takim razie zdecydowałeś się związać się z klubem ze stolicy Wielkopolski? Po tak udanym sezonie na pewno miałeś zapytania również z innych ośrodków?
A.C.: Było kilka ofert, ale włodarze z Poznania okazali największe zaangażowanie w rozmowach, a i sama oferta wydawała się najbardziej konkretna. Nie może zatem dziwić, że bardzo szybko doszliśmy do porozumienia i dziś śmiało mogę powiedzieć, że jestem z tego powodu bardzo zadowolony.
M.U.: Jeszcze półtora miesiąca temu stałeś w finałowej konfrontacji z Twoim aktualnym klubem po drugiej stronie barykady. Chyba nawet w najśmielszych snach nie przypuszczałeś wtedy, że kilka tygodni później przywdziejesz podczas gali czarną koszulę ze skorpionem na piersi…
A.C.: Po raz kolejny okazuje się jak przewrotnym sportem jest żużel. Traktuje swoją pracę profesjonalnie i w czasie finałów nie było dla mnie innego tematu niż Opole i celu, jakim był awans drużyny ze stolicy polskiej piosenki do pierwszej ligi. Niestety nie udało się jego osiągnąć. Mam do siebie spore uwagi zwłaszcza za pierwszy mecz w Poznaniu, który – co tu ukrywać – w ogóle mi nie wyszedł. Udało się szybko zlokalizować przyczynę tak słabego wyniku i już podczas spotkania rewanżowego było zdecydowanie lepiej. Niestety, okazało się, ze to było za mało, aby świętować razem z Kolejarzem promocję do wyższej ligi.
Na koniec ze swojej strony mogę obiecać, że będę dawał z siebie wszystko, aby moja jazda i zdobycze punktowe cieszyły klubowych włodarzy, poznańskich kibiców, a przede wszystkim mnie samego.
Autor: Michał Urbaniak