Rekiny pożarte w nominowanych! ebebe PSŻ Poznań – KS ROW Rybnik 46:44

Trzecie spotkanie ligowe na poznańskim Golęcinie można nazwać prawdziwą sinusoidą. Wspaniałe widowisko zaprezentowali zawodnicy obu ekip, ale z piekła do nieba zwycięsko wyszły „Skorpiony” w ostatnich dwóch biegach. Zdawało się, że po 13 biegu ujrzymy pierwsze zwycięstwo „Rekinów” z Rybnika na stadionie przy ulicy Warmińskiej w historii rywalizacji poznańsko – rybnickich. Lecz z tarczą cenne dwa punkty do tabeli zostają na Golaju.

 

 

Przed meczem po stronie poznańskich „Skorpionów” pojawiło się dużo zmian które przeprowadził duetsztabu szkoleniowego Jacek Kannenberg – Tomasz Bajerski. Za Kevina Fajfera zobaczyliśmy Aleksandra „Saszę” Łoktajewa, który po krótkiej przerwie spowodowanej chorobą wrócił do jazdy i za Jakuba Martyniaka ujrzeliśmy Jonasa Seifert-Salka. Pod numerem 16 skład uzupełnił Emil Breum. Trener gości Antoni Skupień zdecydował się pozostawić skład bez zmian i pod numerem 8 desygnował wypożyczonego z Falubazu Zielona Góra – Jana Kvecha.

 

Podczas prezentacji doszło do bardzo miłego gestu ze strony naszego klubu. Zawodnicy wyszli ze specjalnymi koszulkami wspierającymi małą Maje walczącą od urodzenia z wadą nóżek, której wolontariusze kwestowali w czasie dzisiejszego meczu na leczenie w specjalistycznej klinice. Spotkanie zaczęło się świetnym startem pary Łoktajew – Krakowiak, którzy jechali na 4:2. Niestety Norbert Krakowiak upadł przy finiszu tracąc cenny punkt i oddał pozycję Kurtzowi, który był za jego plecami. W biegu juniorskim wspaniałym atakiem na Kacprze Tkoczu popisał jego imiennik z Poznania – Kacper Teska, który mimo popełnianych błędów na dystansie nie dał się wyprzedzić przez juniora ROW-u. W kolejnym biegu po dobrym starcie Adriana Gały, wiele można było sobie obiecywać, jednak na drugim okrążeniu popularny Henio nie opanował motocykla i zaliczył upadek, który zakończył jego występ w tym spotkaniu ponieważ lekarz zawodów orzekł, że nasz zawodnik był już niezdolny do dalszej jazdy. W powtórce biegu najlepiej ze startu wyszła para gości Zagar – Hansen, którzy nie mieli żadnych problemów z walczącym na dystansie Jonasem Seifert-Salkiem. Patrick Hansen pod koniec biegu popełnił mały błąd na drugim łuku podnosząc jednak swój motocykl, uratował się przed upadkiem.

 

Po przerwanym biegu 4 gdzie „Skorpiony” wychodzili na 5:1 doszło do poważnego błędu wirażowego, który nie zasygnalizował czerwoną flagą przerwania biegu. Sędzia Rafał Kobak zdecydował o usunięciu osoby z drugiego łuku i został on zastąpiony już innym sędzią wirażowym. W powtórce biegu 4 nie pojawił się Kacper Tkocz, który nie zdążył w czasie dwóch minut na start i został wykluczony. Podczas przerwy na kosmetykę, komisarz toru Krzysztof Guz miał zastrzeżenia do drugiego łuku i to wydłużyło przerwę w meczu, ponieważ w tym miejscu dochodziło do upadków lub podnoszenia motocykli przez zawodników obu ekip.

 

Po przerwie 5 bieg zakończył się pierwszą trójką nowego zawodnika wypożyczonego z GKM-u Grudziądz – Norberta Krakowiaka, który po świetnym starcie nie oddał pozycji do końca. Podczas biegu 6 mieliśmy kolejne emocje podczas dzisiejszego starcia. Karol Żupiński podczas trzech okrążeń jechał po jedynkę, ale stracił ją na rzecz Patryka Wojdyły. Z kolei Jonas Seifert-Salk straszył przez cały bieg byłego uczestnika cyklu GP – Mateja Zagara, lecz musiał uznać wyższość słynnego komandosa ze Słowenii. W 7 biegu po świetnym starcie pary „Skorpionów” swoją ściężkę do wyprzedzenia do wyprzedzania gospodarzy odnalazł Patrick Hansen, który gnał do mety po swoją pierwszą trójkę w zawodach. Drużyna gości pod wodzą Antoniego Skupienia prowadziła już dwoma oczkami.

 

W kolejnej serii zaczęła się wymiana ciosów obu drużyn. W biegu 8 pod taśmą ruszali się zawodnicy, lecz sędzia zdecydował się o nieudzieleniu ostrzeżenia żadnemu z zawodników. W powtórce spod taśmy najlepiej wyszedł Brady Kurtz, który swojej pozycji nie oddał do końca. Kolejne zwycięstwo na 4:2 zanotowała para Łoktajew – Lindbaeck. „Saszka” musiał bronić się przed atakami doświadczonego Mateja Zagara. Podczas trzeciego okrążenia atakujący Zagar zanotował defekt i Ukrainiec rosyjskiego pochodzenia mógł odetchnąć z wielką ulgą, a Lindbaeck przywiózł cenne jedno oczko. Podczas końca trzeciej serii w biegu 10 doszło do strasznego upadku. Junior gości Kacper Tkocz oraz zmieniający kontuzjowanego Adriana Gałę – Emil Breum szczepili się motocyklami, a nogawka Duńczyka zaczepiła mu się o kierownicę, co uniemożliwiło ucieczkę z motocykla. 21-letni zawodnik opuścił tor w karetce przy wspierającym dopingu kibiców z trybun tym samym drugi zawodnik żółto – czarnych był również niezdolny do dalszej jazdy. W powtórce biegu po dobrym starcie Krakowiaka wyprzedził go stranieri gości – Patrick Hansen.

 

 

W kolejnej serii sytuacja w obozie poznańskim była dość napięta, spowodowana utratą dwóch zawodników. Młodzieżowiec ebebe PSŻ Poznań – Kacper Teska zastąpił Gałę niezdolnego do jazdy w biegu 11. Po starcie na pierwszym łuku na ostatniej pozycji defekt zanotował zastępujący cały mecz Krystiana Pieszczka – Jan Kvech i młody skorpion z Tarnowa Podgórnego mógł pędzić po cenną jedynkę w tym meczu, a przez cały bieg Łoktajew atakował jadącego po pierwszą trójkę w meczu Patryka Wojdyłę. W kolejnym biegu 12 po wygranym starcie Karola Żupińskiego uporał się z nim szybko Matej Zagar, a Norbi i Żupek przeszkadzali sobie trochę we wspólnej jeździe i mało brakowało, aby 21-latek spadł na końcową pozycję gdzie gonił do końca Paweł Trześniewski. W 13 biegu ROW oddalili się już na 6 punktową przewagę po wygraniu pary gości Hansen – Kurtz wynikiem 4:2, który skutkował już szachami podczas zgłaszania biegów nominowanych po stronie trenera Tomasza Bajerskiego

 

Ostatnie biegi nominowane oraz kluczowe starcia można nazwać tymi rodem z piekła do nieba. Duet Kannenberg – Bajerski korzystając z możliwości zrobienia podwójnej zmiany taktycznej zdecydowali wysłać do ostatecznego boju w obu biegach bohaterów spotkania Salka oraz Łoktajewa. W obu starciach najlepiej spod taśmy wychodzili „Skorpiony” i nie oddawali pozycji do końca z wynikiem 5:1, lecz w 15 biegu do końca atakami męczył Matej Zagar próbując rozdzielić parę żółto-czarnych. Kibice wybuchli na Golęcinie jak bomba oraz ogromny dynamit i można powiedzieć, że każdy dostał zawał jak zobaczył taki wynik pod koniec spotkania. Ten mecz można określić jak na razie jednym z najlepszych do oglądania w tym sezonie.

 

 

W pierwszym swoim meczu przed własną publicznością zaprezentował się wypożyczony z GKM-u Grudziądz wychowanek Ostrovii Ostrów Wlkp. – Norbert Krakowiak, który w swoim dzisiejszym starciu zdobył 7 punktów oraz zanotował niegroźnie wyglądający upadek w biegu 1. Nie za dobrze mogło być lepiej, błąd w pierwszym wyścigu. Siedem punktów, ale myślę powinno być lepiej. Na pewno mam jeszcze trudności z tym torem jeśli chodzi o dopasowanie i połapanie tych ścieżek. Odjechałem jeden trening i pracować by było lepiej, bo to nie jest łatwy tor na pewno. Tor był po opadach był zdradliwy troszeczkę, gdzieś tą koleinę też popełniłem jakiś mały błąd i nie trzymałem tego motocykla. Cieszy mnie reakcja, że wróciłem po upadku do gry wygrałem wyścig następny. To się zdarza i mam nadzieje, że będzie jak najrzadziej się zdarzało i będą tutaj lepsze występy. Naprawdę się tutaj bardzo dobrze czuje i cieszę się, że wygraliśmy to spotkanie i trochę tlenu dla nas. Byłaby ciężka sytuacja, więc musimy tu więcej popracować żeby być tutaj skuteczniejszym na tym torze. Drużyna jest fajna i wszyscy są pozytywnie nastawieni do walki, oby tak dalej.

 

Podczas ostatnich biegów doszło do szachów po stronie Tomasza Bajerskiego i wysłał swoje dwie najlepsze rakiety duet Salk – Łoktajew. Ryzyko zmian dało owoce i wyszliśmy z piekła do nieba.  Zapytaliśmy również kierownika drużyny Jacka Kannenberga o obecną sytuację dwóch zawodników ebebe PSŻ Poznań – Adriana Gały oraz Emila Breuma. Ja wierzyłem do końca i postawiliśmy z Tomkiem na parę Jonas Seifert-Salk oraz Aleksandr Łoktajew poszliszmy vabank wysyłając ich dwa razy. Wierzy jak zawodnicy się zachowują i są mocni psychicznie oraz odpowiednio przygotowani fizycznie skąd ta decyzja była bardzo dobrą. Ostatecznie dwa punkty zostają w Poznaniu, także tak jak pan powiedział z piekła do nieba i tyle. Sezon trwa i walczymy dalej. Jeżeli chodzi o Adriana Gałę prawdopodobnie jest wszystko porządku i trochę poobijany oraz drobny był problem z barkiem. Ja nie jestem tutaj lekarzem, więc nie chciałbym niepotrzebnych plotek rozwiewać. Odnośnie Emila Breuma nie będę komentował ponieważ też nie wiemy. Wiadomo, że lepiej nie krążyło niepewnych informacji

 

Adrian i Emil, szybkiego powrotu do zdrowia ! Trzymamy za was kciuki !

 

 

Punktacja(za SportoweFakty.pl):

 

ebebe PSŻ Poznań – 46 pkt.
9. Aleksandr Łoktajew – 15+1 (3,2,3,2,3,2*)
10. Antonio Lindbaeck – 5+1 (3,1*,1,0,-)
11. Norbert Krakowiak – 7 (u,3,2,2)
12. Adrian Gała – 0 (w,-,-,-,-)
13. Jonas Seifert-Salk – 12+1 (1,2,2,2,2*,3)
14. Kacper Teska – 3 (1,1,0,1)
15. Karol Żupiński – 4+1 (3,0,1*)
16. Emil Breum – 0 (0,u/-)

 

ROW Rybnik – 44 pkt.
1. Patryk Wojdyło – 9 (2,1,2,3,1)
2. Matej Zagar – 10 (3,3,d,3,1)
3. Brady Kurtz – 6+1 (1,1*,3,1,0)
4. Krystian Pieszczek – 0 (-,-,-,-)
5. Patrick Hansen – 11+1 (2*,3,3,3,0)
6. Kacper Tkocz – 1 (0,w,1)
7. Paweł Trześniewski – 2 (2,0,0)
8. Jan Kvech – 5 (2,2,1,d)

 

Bieg po biegu:
1. (66,16) Łoktajew, Wojdyło, Kurtz, Krakowiak (u) – 3:3 – (3:3)
2. (67,60) Żupiński, Trześniewski, Teska, Tkocz – 4:2 – (7:5)
3. (66,32) Zagar, Hansen, Seifert-Salk, Gała (w) – 1:5 – (8:10)
4. (66,29) Lindbaeck, Kvech, Teska, Tkocz (w) – 4:2 – (12:12)
5. (66,63) Krakowiak, Kvech, Kurtz, Breum – 3:3 – (15:15)
6. (66,17) Zagar, Seifert-Salk, Wojdyło, Żupiński – 2:4 – (17:19)
7. (65,88) Hansen, Łoktajew, Lindbaeck, Trześniewski – 3:3 – (20:22)
8. (66,10) Kurtz, Seifert-Salk, Kvech, Teska – 2:4 – (22:26)
9. (65,72) Łoktajew, Wojdyło, Lindbaeck, Zagar (d) – 4:2 – (26:28)
10. (66,40) Hansen, Krakowiak, Tkocz, Breum – 2:4 – (28:32)
11. (66,65) Wojdyło, Łoktajew, Teska, Kvech (d) – 3:3 – (31:35)
12. (65,83) Zagar, Krakowiak, Żupiński, Trześniewski – 3:3 – (34:38)
13. (65,92) Hansen, Seifert-Salk, Kurtz, Lindbaeck – 2:4 – (36:42)
14. Łoktajew, Seifert-Salk, Wojdyło, Kurtz – 5:1 – (41:43)
15. (65,98) Seifert-Salk, Łoktajew, Zagar, Hansen – 5:1 – (46:44)

 

 

Foto: Sandra Rejzner

 

 

Autor: Dawid Urbaniak