InvestHousePlus PSŻ Poznań wygrywa czwarte tegoroczne spotkanie na swoim torze w ważnym derbowym meczu z Arged Malesą Ostrów Wlkp. (46:44), dzięki czemu nadal pozostaje w grze o utrzymanie miejsca w szeregach 1 Ligi Żużlowej. Po tym meczu o swoich wrażeniach z dzisiejszego spotkania postanowili się z Nami podzielić zawodnicy InvestHousePlus PSŻ Poznań – Kevin Fajfer i Oskar Hurysz oraz żużlowcy Arged Malesy Ostrów Wlkp. – Tobiasz Musielak oraz Sebastian Szostak.

Kevin Fajfer (InvestHousePlus PSŻ Poznań) – Za każdym razem staram się dawać z siebie wszystko. Można po każdym spotkaniu wiele różnych rzeczy o mnie napisać ale z pewnością nikt nie odmówi mi postawy walczaka. Wiadomo stajemy we czterech przed taśmą i każdy spod startu chce wygrać, ale tej zaciętości w rywalizacji o każdy punkt nie można mi tak zwyczajnie zabrać. Po pewnych decyzjach trenera zaczęliśmy wszyscy razem lepiej współpracować ze sobą i działać przede wszystkim dla dobra całej drużyny. Pierwszy lepszy przykład gdy Antonio potrzebował kół a ja mu je pożyczyłem podczas spotkania bo przecież wygrywamy spotkania wszyscy razem a nie osobno. Oczywiście nie tylko w Łodzi chcemy wygrać, ale trzeba wyjechać na tor i walczyć z każdym na całego by po sezonie nie było czego żałować.
Oskar Hurysz (InvestHousePlus PSŻ Poznań) – Uratowałem ten cenny jeden punkt, ale start był tutaj daleki od perfekcji. Nie trafiłem totalnie z ustawieniami motocykla choć myślę, że moja jazda po trasie nie była zła tylko co z tego, gdy nie byłem w stanie zbudować odpowiedniej prędkości. Ten debiut na domowym torze nie mogę niestety zaliczyć do udanych. W moim drugim starcie trochę za wysoko poszedłem z ustawieniami oraz silnik miał za dużo mocy obrotów przez to strasznie mnie obracało i straciłem dużo prędkości. Trener Adam Skórnicki był moim trenerem indywidualnym i oczywiście, że wskazówki od byłego zawodnika bardzo pomagają tylko wystarczy spojrzeć na moje wyniki czy jazdę sprzed półtora miesiąca i teraz jest znaczna różnica na plus. Tor jest na pewno dobry i da się tutaj robić mijanki jak to pokazali pozostali zawodnicy. Jak dobrze trafię z ustawieniami i poprawię wybory ścieżek po tym torze to będzie na pewno dużo lepiej.
Sebastian Szostak (Arged Malesa Ostrów Wlkp.) – Ciężko mi powiedzieć co mogło być przyczyną przegranej naszej drużyny. Z mojej strony dwa fajne biegi, szkoda jedynie trzeciego mojego startu i na pewno wyciągnę z tego wnioski analizując powtórki z telewizji. Byłem tutaj na treningu dwa lata temu i ostatnio nie miałem okazji jeździć, także jedynie oglądałem tylko w telewizji ten tor. Cały czas pracuje nad sobą, by było jeszcze lepiej, na pewno potrafię startować i wiem o tym, że to mój atut. Czasem brak dobrych startów wynika bardziej z nieprawidłowego ustawienia motocykla, ale staram się mimo to zawsze startować tak samo. Przeważnie jak mam dobry start to wszystko jest dopasowane, a jak coś brakuje to szukamy ustawień i zawsze to wraca. Pracuję mocno nad tym, by były one co raz lepsze. Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że trener Staszewski naprawdę robi co może by nam pomóc w osiąganiu lepszych wyników, dlatego też nie bardzo rozumiem dlaczego fani go tak mocno obwiniają.
Tobiasz Musielak (Arged Malesa Ostrów Wlkp.) – Zdecydowanie zabrakło moich punktów dla drużyny, bo od numeru 1 więcej się oczekuje i mogę wziąć tą przegraną na swój bark. Czy byłem mega szybki? Nie czułem się tak do końca szybki na trasie, ale i tak był to całkiem w porządku występ. Po za tym ostatnim biegiem, gdzie pojechałem ząb do góry i już po tym rywale odjechali. To prawda, że teraz potrzebujemy tych punktów z Falubazem oraz Polonią, ale na pewno się nie załamiemy bo jak teraz się poddamy to nic z tego nie będzie, trzeba myśleć pozytywnie i walczyć z każdym o duże punkty.
Foto: Sandra Rejzner
Autor: Dawid Urbaniak