Kacper Teska: „Moje życie jest podporządkowane pod żużel”

Jest najmłodszym członkiem kadry InvestHousePlus PSŻ Poznań, pierwsze swoje żużlowe szlify zbierał w barwach Unii Leszno pod okiem trenera Romana Jankowskiego, wielu upatruje w nim materiał na dobrego żużlowca. Nasz zdolny młodzieżowiec Kacper Teska udzielił intersującego wywiadu naszemu korespondentowi z Klubowej Grupy Medialnej Kacprowi Kozłowskiemu, opowiadając między innymi o tym jakie tory żużlowe najbardziej preferuje a także jak ocenia obecny sezon w swoim wykonaniu.

 

 

Kacper Kozłowski: Jesteś bardziej zestresowany przed kamerą, czy przed biegiem?

Kacper Teska: Zdecydowanie bardziej przed mediami. Stresuje mnie trochę obecność kamer. Jak już zakładam kask, to cały stres schodzi ze mnie. Wtedy jestem w pełni skupiony.

 

Wolisz po prostu przemawiać na torze, a nie przed kamerami?

Tak jest niestety.

 

A ta Twoja ogromna nieśmiałość skąd się bierze. To jest kwestia wieku?

Myślę, że z wiekiem moja nieśmiałość się trochę zniweluje i będzie mi trochę łatwiej w kontakcie z mediami. Na razie muszę robić swoją robotę na torze.

 

Robisz coś w życiu oprócz jeżdżenia na dwóch kółkach? Na Twoim Instagramie widzimy żużel, motocross, rower.

Nie robię nic więcej (śmiech). Moje życie jest podporządkowane pod żużel. Skupiam się na tym w 100% i staram się poświęcać temu cały swój czas. Robię wszystko, co mogłoby mi pomóc na torze w lepszym punktowaniu.

 

Swoją przygodę ze sportem zacząłeś od motocrossu?

Nie, od żużla zacząłem. Najpierw był miniżużel. Na motocrossie jeżdżę głównie zimą, gdy nie można jeździć na żużlu. To wtedy objeżdżam się.

 

Czyli jazda zimą na motocrossie to dobre przygotowanie do sezonu dla Ciebie?

Tak, mam wtedy kontakt z motorem. Czuję gaz, sprzęgło. Pozwala mi to lepiej wejść do jazdy na żużlu wiosną.

 

Pochodzisz z Tarnowa Podgórnego, oficjalnie jesteś wychowankiem Unii Leszno, a swoją żużlową karierę rozpoczynasz na Golęcinie. Jak to się stało?

Trochę się nie dogadałem w Lesznie. Roman Jankowski tak naprawdę nauczył mnie jeździć. Mam same dobre wspomnienia z nim. Unia Leszno zaproponowała mi czy nie chciałbym pójść do Poznania na wypożyczenie. Zgodziłem się na nie. I tak zostałem na ten sezon z czego jestem zadowolony.

 

 

A jak Ci się w ogóle jeździ tutaj na Golęcinie?

Bardzo dobrze. W tamtym roku miałem małe problemy, ale już jest coraz lepiej. Musiałem po prostu trochę tutaj pojeździć, żeby się odnaleźć.

 

Wolisz mecze domowe czy wyjazdy, bo średnia biegowa wskazuje, że lepiej punktujesz na wyjazdach?

Tak, muszę się jeszcze przyzwyczaić do tego toru. Trochę jeszcze za szybko składam się w łuki, ale pracuje nad tym cały czas.

 

Jest to twój pierwszy ligowy sezon i dopiero poznajesz tory, ale który zrobił na Tobie największe wrażenie i był najciekawszy? 

Gdańsk był na pewno ciekawy, bo tam było trochę ciężko.

 

Lubisz trudne tory?

Lubię takie przyczepne tory, które są wymagające. Takie, które trzymają, a nie beton. Na takim betonie czuje jakbym cały czas się kręcił i obracało mnie. Lubię pobawić się na żużlu.

 

Nie jesteś oficjalnie wychowankiem „Skorpionów”, ale wszyscy w Poznaniu traktują Cię jak swojego. To ci pomaga czy nakłada jeszcze większą presję?

Pomaga mi to. W pewnym sensie motywuję.

 

A jak reagujesz na krytykę, juniorów InvestHouse Plus PSŻ Poznań, która się pojawia? Ty jednak swoją robotę robisz.

Nie zwracam zbytnio na to uwagi. Nie czytam, nie słucham. Nawet jak coś usłyszę to staram się nie brać tego do siebie. Wpuszczam prawym uchem, wypuszczam lewym uchem. Skupiam się na swojej robocie. Na tym, co robię najlepiej.

 

Nie pomogło Ci chyba również to, że nieoczekiwanie zostałeś liderem formacji juniorskiej. Teraz przyjście Oskara Hurysza ułatwi Ci trochę życie?

Przyjście Oskara trochę mi pomogło. Na pewno jest lepiej i oby tak było już do końca sezonu. Musimy się w końcu utrzymać.

 

 

Jak oceniasz ten sezon w Twoim wykonaniu?

Jest dobrze. Popełniam jeszcze trochę błędów. Mam jeszcze wiele rzeczy nad którymi chciałbym popracować i poprawić.

 

Po DMPJ mówiłeś, że jeszcze pracujesz nad swoją sylwetką, co jest do poprawy w Twoim ułożeniu się na motocyklu?

Pracuje cały czas nad lewą nogą. Muszę ją przystawiać do bocznej pokrywy osłony sprzęgła i jeszcze mam problem z wejściem w łuk. Staram się jeszcze przedłużać proste i jechać bardziej z „bioderka”.

 

Oglądając twoje biegi można jeszcze odnieść wrażenie, że zbyt łatwo oddajesz pozycje. Było kilka takich biegów, które mogły się lepiej dla Ciebie zakończyć.

To są moje błędy. W meczu z Bydgoszczą zepsułem jeden bieg. To są moje błędy indywidualne, które muszę jeszcze wyeliminować. Nie są to kwestie sprzętowe.

 

Jak układała Ci się współpraca z Tomaszem Bajerskim? Wiemy, że pomógł Ci znaleźć nowego mechanika i pomagał Ci ze sprzętem.

Silnik mi załatwił, a mechanika mam od Kacpra Gomólskiego. Można tak powiedzieć, że dzielimy się nim. Bardzo ceniłem sobie z nim współpracę.

 

Przyjście Adama Skórnickiego to też inne spojrzenie na żużel, które pozwala zauważyć Ci inne błędy w swojej jeździe?

Z pewnością. Daje mi mnóstwo wskazówek jak poprawić, co zrobić, jak pojechać. Dużo mi też pomaga w wyeliminowaniu błędu z lewą nogą. Bardzo mocno do serca biorę sobie jego wskazówki. Doradza mi bardzo. Bardziej praktyczniej niż było to w przypadku Tomasza Bajerskiego.

 

Zrobiło się trochę cieplej na dworze i wielu żużlowców ma problem z silnikami, które inaczej pracują przy wysokiej temperaturze. A ty jesteś zadowolony ze swojego sprzętu?

Sprzęt bardzo dobrze mi chodzi w tym sezonie. Jestem zadowolony z silników od Pana Zenka Kasprzaka. Jadą mi bardzo dobrze i jestem zadowolony z tego jak reagują na obecną temperaturę.

 

Dzięki bardzo za rozmowę i powodzenia w misji „utrzymanie”.

Również dzięki. Będziemy walczyć do samego końca.

 

 

Foto: Sandra Rejzner

 

Rozmawiał: Kacper Kozłowski