InvestHousePlus PSŻ Poznań przegrał na wyjeździe ważne spotkanie za trzy punkty z H. Skrzydlewska Orzeł Łódź (47:42) i to właśnie ta pula została w stolicy województwa łódzkiego. Po tym meczu o swoich wrażeniach z dzisiejszego spotkania postanowili się z Nami podzielić zawodnik InvestHousePlus PSŻ Poznań – Aleksandr Łoktajew oraz żużlowcy H.Skrzydlewska Orzeł Łódź – Mateusz Dul i Jakub Jamróg.

Aleksandr Łoktajew (InvestHousePlus PSŻ Poznań) – Swój występ nie mogę zaliczyć do udanych, bo zawsze można pojechać lepiej. Dzisiaj nie miałem lekkiego dnia i starałem się walczyć o każde cenne punkty dla naszej drużyny. Co bieg ciągle robiłem korekty w motocyklu i na maksa pomagałem chłopakom w parku maszyn, żeby wygrać ten mecz. Prezes Witold Skrzydlewski zawsze lubił moją jazdę na tym torze i nadal mamy dobry kontakt. Gdy przyjechałem na stadion w Łodzi to obawiał się o wygranie meczu przez naszą drużynę z moim udziałem (śmiech). Starałem się na torze jak najbardziej wywieźć trzy punkty z całą drużyną, ale niestety nie wyszło więc mocno pracujemy dalej z całym teamem. Jestem świadomy tego jaka jest sytuacja i będziemy robić wszystko, aby postawić się Zielonej Górze u nas na torze. Już po dzisiejszym meczu myślimy o wygranej w Landshut więc wszystko jeszcze jest realne i będziemy robić wszystko, aby tą sytuację w tabeli polepszyć. Ja bardzo wierzę w utrzymanie, ale nic za darmo nie przychodzi więc całą drużyną musimy za to zapłacić ciężką pracą by to osiągnąć i dać w swoich przygotowaniach jeszcze więcej przed najbliższymi meczami.
Mateusz Dul (H.Skrzydlewska Orzeł Łódź) – Oceniam bardzo dobrze swój występ w dzisiejszym meczu tylko żałuję, że w jednym biegu z czwartego pola popełniłem błąd po dobrym starcie i nie wykorzystałem w pełni swojej prędkości. Jestem wdzięczny już mojemu byłemu trenerowi Adamowi Skórnickiemu bo dzięki niemu w dużym stopniu nauczyłem się jeździć na torze. Mój dzisiejszy występ czy też moje poprzednie to są właśnie jego efekty pracy, gdy jeszcze z nim współpracowałem kilka sezonów temu.
Jakub Jamróg (H.Skrzydlewska Orzeł Łódź) – Początek meczu był super, ale później od połowy zawodów zaliczyłem totalną klapę i się pogubiłem. Mój sprzęt przestał jechać przez ekstremalne warunki jakie panowały podczas dzisiejszego meczu. Próbowaliśmy z moim teamem wielu sposobów, aby odpowiednio schłodzić silniki po biegach. Początkowe przełożenia motocykli w późniejszej fazie przez wysokie temperatury nie jechały jak powinny względem poprzednich startów więc próbowaliśmy robić korekty po każdym biegu. Z takimi wynikami nie chciałbym kończyć zawodów na swoich domowym torze, ale cały czas walczę o mocną dwucyfrówkę w Łodzi. Próbowaliśmy reagować po każdym biegu i ciężko robić rewolucje po zdobytych dwóch trójkach. Później też były inne sytuacje torowe po zdobyciu jednego punktu z bonusem wprowadziliśmy drobne korekty i próbowaliśmy za dużo nie zmieniać. Niestety potem to nie grało, a żużel w tych obecnych czasach to gra błędów. Można mieć świetną dyspozycję, ale jak nie ma się dopasowanego motocykla to w rezultacie wynikają takie sytuacje.
Foto: Sandra Rejzner
Autor: Dawid Urbaniak