Logistyczne wyzwanie teamu Jonasa Seiferta-Salka

Już  w najbliższą niedzielę poznańskie „Skorpiony” czeka na golęcińskim owalu arcytrudny pojedynek ze zdecydowanym liderem 1. Ligi żużlowej, Enea Falubaz Zielona Góra. W awizowanym składzie podopiecznych Adama Skórnickiego znalazł się tradycyjnie Jonas Seifert – Salk. Duńczyka czeka jednak bardzo daleka i wyczerpująca droga na „Golaj”, a w dodatku czas nie będzie sprzymierzeńcem teamu Salka w tym wyzwaniu.

Wszystko przez finał Drużynowych Mistrzostw Europy U23, który odbędzie się w sobotę na torze we francuskim Macon, na który Jonas otrzymał powołanie od opiekuna reprezentacji Danii, Nickiego Pederesena. Niespełna 40-tysięczne miasteczko dzieli od stolicy Wielkopolski 1 400 kilometrów. Problemem jednak jest nie tyle sama odległość, bo nie takie dzisiaj pokonują żużlowcy, ale…czas. Początek zawodów we Francji zaplanowano bowiem na godz….21, zatem z ogromną dozą prawdopodobieństwa można już dziś powiedzieć, iż żużlowcy opuszczą arenę sobotnich zmagań…już w niedzielę. Jeżeli dodamy do tego czas, który trzeba poświęcić na dojazd do Poznania (ok. 14 godzin „czystej” jazdy samochodem osobowym – nie licząc w tym postojów!), w normalnych okolicznościach Jonas wraz z teamem nie byłby w stanie zdążyć na pojedynek z zielonogórzanami.

Trzeba było zatem odpowiednio zaplanować podróż pod względem logistycznym, o czym więcej opowiedział nam Patryk Gogoliński z teamu Duńczyka – „To prawda, podróż z Macon do Poznania to prawdziwe wyzwanie logistyczne. Myślę jednak, iż udało nam się zaplanować całą trasę w najmniejszych szczegółach i nie przewidujemy żadnych problemów”. Jak zatem będzie wyglądać droga z Francji do Polski? – „Do Macon udajemy się busem w trzy osoby. Po zakończonych zawodach jedziemy do Paryża, z którego w niedzielę lecimy we dwójkę (Jonas i ja) prosto do Poznania. Z Ławicy ok. godz. 11:30 odebrać ma nas Prezes Jakub Kozaczyk. Bus z motocyklami  wraca natomiast do Danii.” W takim razie co ze sprzętem na zawody w Polsce? – „Na to też się przygotowaliśmy. Z Piły dojedzie drugi bus z motocyklami przygotowanymi na ligę polską. Wszystko jest zatem pod kontrolą” – kończy polska „prawa ręka” Jonasa Seifert-Salka.

Co ciekawe, zawody we Francji wymusiły również w sztabie szkoleniowym „Skorpionów” zmiany w awizowanym składzie na niedzielny mecz. Jonas przyzwyczaił już nas, iż startuje z numerem zawodnika rezerwowego (8/16). Adam Skórnicki wraz z Jackiem Kannenbergiem zdecydowali się teraz na wrzucenie Duńczyka pod numer  „10”. Wszystko spowodowane jest tym, iż terminem rezerwowym dla sobotnich mistrzostw we Francji jest niedziela. W sytuacji przełożenia zawodów, poznaniacy mogą zastosować tzw. „zastępstwo zawodnika” tylko dla żużlowców znajdujących się w awizowanym składzie z numerami 9-13. Gdyby Jonas nie był pierwotnie awizowany na pozycjach „seniorskich”, zastępstwo zawodnika nie miałoby zastosowania.

Autor: Michał Urbaniak

Foto: Foto Sandra Rejzner

 

Na zdjęciu (od lewej) Aleksandr Loktajew, Patryk Gogoliński, Jonas Seifert-Salk