Znowu było tak blisko. Przegrywamy z Enea Falubaz Zielona Góra

Nikt nie dawał większych szans InvestHousePlus PSŻ Poznań w starciu z Eneą Falubazem Zielona Góra. Walka jednak toczyła się do samego końca i praktycznie każdy bieg dostarczył wielu emocji. Dopiero ostatni wyścig zadecydował o tym, że znów niewiele zabrakło „Skorpionom” do punktów meczowych, które mogły przybliżyć do utrzymania. Do dziesiątego biegu tliła się wielka szansa na pokonanie hegemona 1. Ligi Żużlowej, bo Falubaz niespodziewanie musiał gonić wynik. Niestety Przemysław Pawlicki i spółka odrobili straty i wywieźli z Golęcina pięciopunktowe zwycięstwo. Mimo wszystko mało było drużyn, które aż tak mocno postawiły się niepokonanemu jeszcze w tym sezonie Falubazowi, dlatego jest oczywiście czego żałować, ale „Myszy” z łatwym zwycięstwem z Poznania nie wyjechały. 

 

 

Obie drużyny przystąpiły do zawodów bez większych zmian. Menedżerowie zdecydowali się jedynie na dołożenie dodatkowych juniorów pod miejsca dla rezerwowych. W zespole InvestHousePlus PSŻ Poznań był to Karol Żupiński, a w Enea Falubaz Zielona Góra Maksym Borowiak. Lider 1. Ligi Żużlowej przyjechał do Poznania w najlepszym możliwym zestawieniu na czele z najlepszym zawodnikami Przemysławem Pawlickim, Krzysztofem Buczkowskim i Rasmusem Jensenem.

 

Już w pierwszym biegu Enea Falubaz Zielona Góra wystawił mocne armaty, co tylko pokazywało moc „Mysz” w tym sezonie. Udało się jednak zostawić na starcie Przemysława Pawlickiego, który postawił wszystko na jedną kartę i rzucił się w pogoń za Kevinem Fajferem zakończoną jednak nieudanym atakiem, po którym „Skorpion” wylądował na torze. W powtórce już bez lidera Falubazu, dobrą dyspozycję ze Szwecji pokazał Antonio Lindbaeck, który wygrał bieg z Rasmusem Jensenem i „Skorpiony” zaskakująco jako pierwsze wyszły na prowadzenie. Jakby tego było mało, juniorzy po raz pierwszy w tym sezonie wygrali bieg juniorski 5:1. Kacper Teska i Oskar Hurysz dali nam przewagę sześciu punktów już po dwóch biegach. Zaczęliśmy to spotkanie wyśmienicie.

 

Mimo przeciwności losu udało się utrzymać satysfakcjonującą zaliczkę w biegach trzecim i czwartym. Najpierw po upadku Norberta Krakowiaka samotnie musiał sobie poradzić Aleksandr Łotkajew, który zrobił to co do niego należało, a następnie mimo problemów z komunikacją między Jonasem Seifertem-Salkiem i Oskarem Huryszem udało się dowieść remis do mety. Wcześniej mądrym atakiem popisał się junior wypożyczony ze Stali Gorzów. Pierwsza seria dała nam nadzieję, że w tym meczu o życie, w którym absolutnie nikt nie dawał nam szans, możemy powalczyć.

 

Druga seria nie była łatwa dla „Skorpionów”, bo przegrywaliśmy starty i musieliśmy walczyć jak lwy na trasie. Pokazaliśmy jednak charakter. Najpierw Norbert Krakowiak, a później Aleksandr Łoktajew wywalczyli bardzo ważne punkty mijając zielonogórskich seniorów. Za to w biegu siódmym, gdy wydawało się, że Krzysztof Buczkowski spokojne dojedzie do mety jako zwycięzca, obudził się Kevin Fajfer, który porwał cały Golęcin swoim atakiem dowożąc z Jonasem Seifertem-Salkiem 4:2. Po siedmiu biegach wciąż byliśmy na prowadzeniu.

 

 

Trzeba jednak przyznać, że dzisiaj ściągania na Golęcinie było co niemiara. Kolejny popis dali Aleksandr Łoktajew i Rasmus Jensen. W pierwszej odsłonie wygrał w tej rywalizacji Duńczyk, lecz bieg został powtórzony, bo taśma poszła nierówno. Jakby mało było dziwnych rzeczy w tym biegu. To najpierw dzięki świetnej jeździe Oskara Hurysza błąd popełnił Rohan Tungate, który został wykluczony, a już w ostatniej odsłonie tego biegu, gdy wydawało się, że InvestHousePlus PSŻ będzie cieszył się z podwójnego zwycięstwa, na ostatnim okrążeniu upadek zaliczył Aleksandr Łoktajew, któremu nie udało się doczołgać do mety ze względu na przekroczoną linię krawęznika. Bohaterem biegu ósmego był jednak Oskar Hurysz, który dowiózł „trójkę” do mety i ostatecznie ten szalony bieg zakończył się wynikiem 3:2. Zresztą przy występie juniora należy postawić wielki plus, bo zawody skończył z aż siedmioma punktami, co mocno przyczyniło się do najlepszego meczu juniorów PSŻ tym sezonie.

 

To co zabrali nam Przemysław Pawlicki i Luke Becker w biegu dziewiątym, odbiliśmy sobie w biegu następnym. Znów piekielnie szybki był Krzysztof Buczkowski, ale ponownie musiał pogodzić się z porażką. Tym razem oglądał plecy Norberta Krakowiaka. Zatem cały czas trzymaliśmy zaliczkę wypracowaną na początku spotkania. Po raz pierwszy straciliśmy prowadzenie po biegu jedenastym, gdzie ponownie Przemysław Pawlicki nie dał szans „Skorpionom”. Taki status quo utrzymał się do biegów nominowanych, do których przystępowaliśmy z jednopunktową stratą mimo, że swoją robotę w ostatniej serii startów wykonali Antonio Lindbaeck i Aleksandr Łoktajew.

 

Nie podołaliśmy jednak zadaniu w biegach nominowanych. Znów zabrakło niewiele. Obydwa biegi przegraliśmy stosunkiem 4:2, a po biegu piętnastym, w którym ponownie działy się jakieś niewyobrażalne rzeczy, bo został powtórzony po tym jak zawodnicy zjechali już do parku maszyn, na tablicy wyników był wynik 42:47. Ciężko już policzyć, która to nasza minimalna porażka, ale fakty są takie, że nasz los nie jest już w naszych rękach. Przed nami pozostał już tylko mecz w Lanshut, który musimy wygrać, by myśleć jeszcze o utrzymaniu. Zrobiliśmy w tym meczu wszystko co mogliśmy, nie było jednak mocnych na Przemysława Pawlickiego, który zrobił dzisiaj 12 punktów.

 

Punktacja (za SportoweFakty.pl):

 

InvestHousePlus PSŻ Poznań – 42 pkt.
9.
 Kevin Fajfer – 6 (1,3,1,1,0)
10. Jonas Seifert-Salk – 3 (2,1,0,t)
11. Antonio Lindbaeck – 7 (3,0,1,3,0)
12. Norbert Krakowiak – 7 (w,2,3,d,2)
13. Aleksandr Łoktajew – 10 (3,2,u,3,2)
14. Oskar Hurysz – 7+1 (3,1*,3,0)
15. Kacper Teska – 2+1 (2*,0,0)
16. Karol Żupiński – ns

 

Enea Falubaz Zielona Góra – 47 pkt.
1.
 Przemysław Pawlicki – 12 (w,3,3,3,3)
2. Luke Becker – 6+1 (1,1,2*,2)
3. Rasmus Jensen – 10 (2,1,2,2,3)
4. Rohan Tungate – 9+1 (3,3,w,2*,1)
5. Krzysztof Buczkowski – 8+1 (2,2,2,1*,1)
6. Michał Curzytek – 1 (1,0,0)
7. Dawid Rempała – 1+1 (0,0,1*)
8. Maksym Borowiak – ns

 

Bieg po biegu:
1. (67,19) Lindbaeck, Jensen, Fajfer, Pawlicki (w) – 4:2 – (4:2)
2. (67,06) Hurysz, Teska, Curzytek, Rempała – 5:1 – (9:3)
3. (67,44) Łoktajew, Buczkowski, Becker, Krakowiak (w/u) – 3:3 – (12:6)
4. (67,78) Tungate, Seifert-Salk, Hurysz, Curzytek – 3:3 – (15:9)
5. (67,87) Tungate, Krakowiak, Jensen, Lindbaeck – 2:4 – (17:13)
6. (67,15) Pawlicki, Łoktajew, Becker, Teska – 2:4 – (19:17)
7. (68,19) Fajfer, Buczkowski, Seifert-Salk, Rempała – 4:2 – (23:19)
8. (68,15) Hurysz, Jensen, Tungate (w), Łoktajew (u) – 3:2 – (26:21)
9. (68,30) Pawlicki, Becker, Fajfer, Seifert-Salk – 1:5 – (27:26)
10. (68,21) Krakowiak, Buczkowski, Lindbaeck, Curzytek – 4:2 – (31:28)
11. (69,22) Pawlicki, Tungate, Fajfer, Krakowiak (d/4) – 1:5 – (32:33)
12. (68,72) Lindbaeck, Becker, Rempała, Teska – 3:3 – (35:36)
13. (68,06) Łoktajew, Jensen, Buczkowski, Hurysz (Seifert-Salk t) – 3:3 – (38:39)
14. (68,13) Jensen, Krakowiak, Buczkowski, Fajfer – 2:4 – (40:43)
15. (67,91) Pawlicki, Łoktajew, Tungate, Lindbaeck – 2:4 – (42:47)

 

 

Foto: Sandra Rejzner

 

Autor: Kacper Kozłowski