Baraż DPŚ we Wrocławiu. Antonio Lindbaeck liderem Szwedów

Szwecja nie wywalczyła ostatniego miejsca w wielkim finale Drużynowych Mistrzostw Świata na żużlu. Mimo wszystko Antonio Lindbaeck może być usatysfakcjonowany ze swojego startu w piątkowym barażu. Razem z Fredrikiem Lindgrenem byli jedynymi jasnymi postaciami zespołu „Trzech Koron” i dzielnie walczyli z piekielnie szybkimi Australijczykami. „Skorpion” kończy udział w DPŚ we Wrocławiu zdobywając 12 punktów , a jego Szwecja kończy żużlowy mundial na 5. miejscu.

 

 

Faworytami piątkowego barażu we Wrocławiu byli Australijczycy i Szwedzi. To właśnie pomiędzy tymi nacjami miała toczyć się walka o ostatnie miejsce w sobotnim wielkim finale. Pierwsze biegi pokazały, że ogranie „Kangurów” będzie bardzo ciężkie. W pierwszej serii startów wygrali wszystkie biegi nie dając najmniejszych szans reszcie stawki. Kluczowy podczas tych zawodów był start, jak zresztą podczas całego Speedway World Cupa we Wrocławiu. Zawodnicy tak naprawdę jeździli gęsiego przy kredzie w pierwszych biegach. Dopiero później zobaczyliśmy trochę speedwaya na najwyższym poziomie. Antonio Lindbaeck w swoim pierwszym biegu po nie najgorszym starcie spod płotu nie za bardzo miał co zrobić przy szybkim Jasonie Doylu i przywiózł dwa punkty.

 

Ale już w biegu ósmym to Antonio Lindbaeck stanął na pierwszym polu, z którego skorzystał w najlepszy możliwy sposób i wygrał bieg z Jaimonem Lidsey. Była to nie lada sztuka, bo do tej pory biegi wygrywali tylko Australijczycy. Zatem zawodnik InvestHousePlus PSŻ Poznań był pierwszy, który w ogóle nawiązał rywalizację z „Kangurami”. Trzeba przyznać, że jeśli ktoś miał ratować w tym barażu honor Szwedów, to był to właśnie niespodziewanie Antonio Lindbaeck, bo do tej pory Fredrik Lindgren był dość niemrawy.

 

Widział to także Morgan Andersson, który desygnował Lindbaecka jako rezerwę taktyczną w następnym biegu. Tutaj już tak świetnie nie było, bo rywale startujący spod kredy wyszli bardzo dobrze ze startu i Szwed mógł jedynie oglądać plecy Jaimona Lidseya i Dimitriego Berge. Zdecydowanie lepiej „Skorpion” czuł się jak zewnętrzna była już trochę odsypana, co pokazał w biegu jedenastym, gdzie nie dał szans Chrisowi Holderowi. Wszyscy spodziewali się, że to Fredrik Lindgren będzie ciągnął reprezentację Szwecji, a to Antonio Lindbaeck jako jedyny reprezentant „Trzech Koron” po trzech seriach biegów miał „trójki” na koncie.

 

Dużą rolę jednak we Wrocławiu odgrywały pola startowe. Czasami więc nie było mocnych na szybkich rywali startujących spod kredy. Tak było, gdy Lindbaeck przegrał po raz kolejny z Dimitrim Berge. Miała być walka do samego końca o ostatnie miejsce w finale, a już po szesnastym biegu byliśmy pewni, że to „Kangury” pojadą w piekielnie ciekawych sobotnich zawodach. Biegi nominowane zatem były o pietruszkę. W ostatniej odsłonie tych zawodów jednak Antonio Lindbaeck miał okazje zrewanżować się Berge za poprzednie porażki, co zrobił w świetny sposób. Jest to dobry prognostyk przed spotkaniem z Landshut, które reprezentuje Francuz. W ogólnym rozrachunku to Szwed zdobył więcej punktów w barażu zdobywając ostatecznie 12 punktów w sześciu biegach.

 

 

Punktacja (za SportoweFakty.pl):

 

I Reprezentacja Australii – 54 pkt.
1.
 Jack Holder – 9 (3,3,-,3)
2. Jason Doyle – 12 (3,3,3,-,3)
3. Max Fricke – 14 (3,3,3,2,3)
4. Jaimon Lidsey – 12 (3,2,2,2,3)
5. Chris Holder – 7 (2,3,2)

 

II Reprezentacja Szwecji – 35 pkt.
1.
 Oliver Berntzon – 3 (-,-,-,1,2)
2. Jacob Thorssell – 6 (1,2,-,2,1)
3. Antonio Lindbaeck – 12 (2,3,1,3,1,2)
4. Kim Nilsson – 3 (2,0,1,-,-)
5. Fredrik Lindgren – 11 (2,2,2,3,2)

 

III Reprezentacja Francji – 20 pkt.
1.
 David Bellego – 7 (2,1,0,1,0,3)
2. Steven Goret – 0 (0,-,-,-,0)
3. Mathieu Tresarrieu – 3 (1,1,0,1,0,0)
4. Mathias Tresarrieu – 0 (-,0,-,-)
5. Dimitri Berge – 10 (1,2,3,3,1)

 

IV Reprezentacja Czech – 11 pkt.
1.
 Hynek Stichauer – 0 (0,-,0,-)
2. Jan Kvech – 3 (0,0,1,1,0,1)
3. Petr Chlupac – 1 (1,0,-,0,-)
4. Daniel Klima – 0 (0,-,0,-,0)
5. Vaclav Milik – 7 (1,1,2,2,1,0)

 

Bieg po biegu:
1. (65,58) Holder, Nilsson, Berge, Kvech – (1:3:2:0)
2. (65,63) Doyle, Lindbaeck, Tresarrieu, Stichauer – (2:6:4:0)
3. (64,86) Lidsey, Lindgren, Chlupac, Goret – (2:9:6:1)
4. (64,64) Fricke, Bellego, Thorssell, Klima – (4:12:7:1)
5. (65,18) Doyle, Lindgren, Milik, Tresarrieu – (4:15:9:2)
6. (64,76) Holder, Thorssell, Tresarrieu, Chlupac – (5:18:11:2)
7. (64,21) Fricke, Berge, Milik, Nilsson – (7:21:11:3)
8. (65,29) Lindbaeck, Lidsey, Bellego, Kvech – (8:23:14:3)
9. (65,54) Berge, Lidsey, Lindbaeck, Stichauer – (11:25:15:3)
10. (65,61) Fricke, Lindgren, Kvech, Tresarrieu – (11:28:17:4)
11. (65,81) Lindbaeck, Holder, Tresarrieu, Klima – (12:30:20:4)
12. (65,58) Doyle, Milik, Nilsson, Bellego – (12:33:21:6)
13. (66,12) Lindgren, Lidsey, Kvech, Tresarrieu – (12:35:24:7)
14. (66,33) Berge, Fricke, Lindbaeck, Chlupac – (15:37:25:7)
15. (66,22) Holder, Thorssell, Bellego, Kvech – (16:40:27:7)
16. (65,54) Holder, Milik, Berntzon, Bellego – (16:43:28:9)
17. (65,45) Doyle, Berntzon, Kvech, Goret – (16:46:30:10)
18. (65,07) Fricke, Lindgren, Milik, Tresarrieu – (16:49:32:11)
19. (65,79) Bellego, Holder, Thorssell, Klima – (19:51:33:11)
20. (65,28) Lidsey, Lindbaeck, Berge, Milik – (20:54:35:11)

 

 

Foto: Sandra Rejzner

 

Autor: Kacper Kozłowski