Postaci Adama Skórnickiego w poznańskim żużlu nie trzeba żadnemu kibicowi przedstawiać. Znany ze swojego podejścia do speedwaya czy też robiących wrażenie wzorach kevlarów o których mówiła cała żużlowa Polska. Popularny „Skóra” na Golęcinie zyskał już status ikony i jest jednym z najlepszych żużlowców PSŻ Poznań w historii klubu, gdzie osiągał w żółto-czarnych barwach zdobycie tytułu Indywidualnego Mistrza Polski w 2008 r. Teraz Adam Skórnicki jako trener poprowadzi „Skorpiony” w kolejnym sezonie, których celem jest powrót na zaplecze Ekstraligi. Zapytaliśmy go m.in o szkółkę żużlową, która powstaje przy naszym klubie oraz o to co zadecydowało o jego pozostaniu w klubie ze stolicy Wielkopolski.
Dawid Urbaniak: Na początku takie luźne pytanie. Czy trener nie tęskni za swoją kolorową karierą w speedwayu i czy wsiadłby jeszcze na motocykl?
Adam Skórnicki: Oczywiście, że by się wsiadło na motocykl ale nic nie trwa wiecznie. Każdy ma swoje momenty do wykorzystania i zmarnowania, a w żużlu nie ma drugich szans. Na pewno chciałoby się jeździć z takim doświadczeniem, które ma się teraz ale niestety teraz jest już czas by przekazywać wiedzę innym zawodnikom.
Przed trenowaniem żółto-czarnych miałeś okazję zostać osobistym trenerem Oskara Hurysza, który jak sam twierdzi dzięki temu podniósł swoje umiejętności na motocyklu. Razem również przyszliście w środku sezonu do klubu w ramach takich strażaków. Jak możesz ocenić progres wykonamy przez Oskara w tym sezonie i czy będzie stać go na jeszcze lepszą jazdę w następnym roku?
No na pewno jest to zawodnik, który się rozwija i chociażby same występy w I lidze to pokazały gdzie z meczu na mecz jego zdobycze punktowe i dyspozycja były coraz lepsze. Na pewno go stać na jeszcze lepszy wynik, bo jak na razie robi to co wytrenował i na co sobie zapracował ciężko na treningach. Myślę, że stać go na dużo lepszy wynik a jest on dopiero na początku swojej drogi w karierze żużlowca. W tym roku zaliczył dużą liczbę ukończonych wyścigów i jeżeli będzie szedł tą drogą to na pewno jest w stanie zrobić duży postęp.
Zostajesz na kolejny rok w Poznaniu w roli trenera drużyny, którą przyjąłeś w tym sezonie po Tomaszu Bajerskim. Co ważne oczyściłeś atmosferę czy też zwiększyłeś zaangażowanie drużyny do celu o utrzymanie w 1 lidze choć niestety zaliczyliśmy sportowy spadek, na co nie miałeś wpływu. Co cię przekonało do pozostania w Poznaniu?
Na pozostanie w Poznaniu wpływ miało przede wszystkim to, że tutejsi działacze są bardzo zaangażowani i bardzo im zależy na dobrym wyniku, ale również co widać na rozwoju żużla w Poznaniu. To co pokazali po spadku do niższej klasy rozgrywkowej, że nie załamali się i od razu ruszyli do pracy. Zaczynali myśleć o nowym sezonie co świadczy o tym, że podchodzą do speedwaya poważnie. Więc tak naprawdę to mnie w głównej mierze przekonało do dalszej współpracy.
W następnym sezonie poprowadzisz również drużynę wspólnie z menedżerem – Jackiem Kannenbergiem, który słynie z bardzo dobrej znajomości regulaminu i pomimo niepowodzenia w tym sezonie dostaliście spory kredyt zaufania na następny sezon. Jak się współpracuje z człowiekiem, który ma cały regulamin żużlowy w głowie?
Zacznijmy od tego, że z ludźmi bez wiedzy regulaminowej się nie współpracuje (śmiech). Jest to wymóg priorytetowy, żeby znać dość obszernie regulamin szczególnie gdy na zawodach dzieje się wszystko bardzo szybko. Zawsze musi być w tym sztabie osoba, która przepisy zna bardzo dobrze i wie jak zareagować w każdej sytuacji.
Parę dni temu nowym Skorpionem i jednocześnie pierwszym zawodnikiem na sezon 2024 został ogłoszony Ryan Douglas, który był jednym z lepszych zawodników w II lidze. Czy trener umieścił go na swojej liście życzeń i jak ocenia sprowadzenie tego doświadczonego Australijczyka?
Każdy ze sztabu przedstawił swoją listę zawodników, a Ryan znalazł się na większości z nich. Myślę, że jest zawodnikiem, który pozwoli spełnić i zbudować zespół z planem na awans do I ligi. Zresztą jego średnia dobrze o tym świadczy bo okazał się najlepszym zawodnikiem zagranicznym czy nawet jednym z lepszych zawodników w całej II lidze i myślę, że to najlepszy zawodnik do zrobienia pierwszego kroku w kierunku budowania mocnego zespołu.
W ośrodkach drugoligowych zdecydowanie mało szkoli się młodzieży czy też nie ma tego szkolenia na dość poważnym poziomie. Takim rodzynkiem na torcie szkolenia na najniższej klasy rozgrywkowej jest Kolejarz Rawicz w którym miałeś okazję również pracować, który z sezonu na sezon wychowuje nowy narybek wychowanków. Co trener sądzi o zbyt małym szkoleniu adeptów w II lidze? Czy zasada zagranicznego juniora nie psuje tego trendu szkolenia w lidze?
Co do szkolenia jest to indywidualna kwestia ośrodków drugoligowych i akurat używanie zagranicznego juniora czy podobne regulacje nie mają na to wpływu, a przede wszystkim bardziej chodzi o jakość tego szkolenia. Nie chodzi o to, że nie wiadomo jak szeroka grupa by chciała jeździć, bo nie każdy nadaje się do jazdy na żużlu. Ale na pewno każdy klub jest w stanie podnieść jakość tych zawodników, których się szkoli. Największy popełniony błąd jest w tym, że zawodnicy nie wiedzą o co chodzi w jeździe na żużlu, a muszą się jakoś ścigać po torze.
Zarząd powierzył również Tobie zbudowanie podwalin pod szkółkę w Poznaniu, której tak naprawdę nigdy nie było w historii poznańskiego żużla. Jak wspominałeś wcześniej u Jacka Dreczki w podcaście, że lubisz szkolić „świeżaków” i sprawia ci to przyjemność. Sam również zauważyłem, że masz bardzo dobry wpływ na juniorów gdzie w rozmowach pomeczowych wspomniali mi to m.in: Mateusz Dul czy Oskar Hurysz, że to dzięki trenerowi Skórnickiemu zyskali dużo umiejętności na motocyklu. Czy w tak dużym mieście da się stworzyć dobrą szkółkę żużlową? Są jakieś wstępne ustalenia z zarządem na temat zaplecza sprzętowego i czy w niższych klasach też jest planowane szkolenie?
Przede wszystkim trzeba mieć obiekty do szkolenia i infrastrukturę, ale może to też być infrastruktura mobilna to wszystko zależy od tego jak się to organizacyjnie poukłada. W związku z tym, że Poznań znowu zaczyna swoją ścieżkę od II ligi to myślę, że jest to doskonały moment do szkolenia młodych adeptów żużla. Przede wszystkim uczyć ich jeździć na pół gazu, a nie na całym (śmiech). To jest jedna z podstaw, gdzie nasi juniorzy mają trochę problemów, a oni są nauczeni jeździć na całym gazie i nie wiedzą co zrobić jak nie idzie użyć tego całego gazu. Na razie budujemy szkółkę i jak się zgłoszą chętni to musimy mieć różne motorynki, a jak zaczynamy coś już robić to ważne by od startu mieć odpowiedni sprzęt. Na jesień powinny się zacząć treningi i to nie będą treningi na motocyklu, bo do jazdy trzeba się przyzwyczaić. Jak to jest młody zawodnik w wieku 10-11 lat to wiadomo, że potrzebuje czegoś innego niż taki który ma 14 lat. Więc każdego trzeba sprawdzić jak ruchowo się kwalifikuje do jazdy na motocyklu, by ten proces za długo nie trwał.
W Poznaniu bardziej modna jest piłka nożna niż żużel, a rodzice chętnie zaprowadzają swoje pociechy do szkółek piłkarskich miejscowego Lecha czy też Warty. Dużej mody na żużel w stolicy Wielkopolski nigdy w historii nie było i trzeba będzie pracować na to tutaj latami, a jak wiadomo kibica zawsze bardziej przyciągnie taki „swój chłop”. Jak według trenera zachęcić rodziców do posyłania swoich pociech do spróbowania swoich sił w żużlu? Czy po utworzeniu szkółki i wychowania pierwszych „swoich” żużlowców ruszy tutaj duża moda na speeedway?
Myślę, że nie trzeba zachęcać, bo zawodnik uprawiający żużel od tego uprawiającego piłkę nożną troszkę się od siebie różnią. Ale plusem jest to, że się trenuje i wykonuje się inne rzeczy czy też pracuje się nad koordynacją i nie zawsze przechodzi się to gęste sito. Tak jak powiedziałeś w piłkę nożną w Poznaniu gra każdy, ale niestety nie będzie nikt mógł robić tego długo i wtedy jest gdzieś tam rozczarowanie. W wieku 12-13 lat po takiej zaprawie piłkarskiej wielu chłopaków nadaje się do jazdy na żużlu. Myślę, że Poznań powinien rozpocząć to szkolenie i przechwycić grono tych chłopaków, którzy mieli do czynienia z jakimś sportem od młodego wieku, a teraz są nastolatkami by finalnie zostać mężczyznami dobrze jeżdżącymi na motocyklu.
Dziękuję za rozmowę trenerze.
Dziękuję również i pozdrawiam wszystkich kibiców „Skorpionów”!
Foto: Sandra Rejzner
Rozmawiał: Dawid Urbaniak