Ryan Douglas – wyróżniający się drugoligowiec, który ma podbić pierwszoligowe tory

Życiowa szansa. Tak można nazwać sezon 2024 dla Ryana Douglasa. Australijczyk po raz pierwszy będzie miał okazję jeździć w 1.Lidze i z pewnością będzie chciał udowodnić swoją przydatność również na tym poziomie. Już do kilku lat jest jedną z wyróżniających postaci 2.Ligi. Przyszedł czas na nowe wyzwania. InvestHousePlus PSŻ Poznań będzie bardzo potrzebować skutecznego Douglasa, a dla byłego zawodnika Kolejarza Rawicz to może być życiowa szansa na zaprezentowanie swoich umiejętności poziom wyżej.

 

Ryan Douglas podpisał kontrakt z „Skorpionami” jeszcze wtedy, gdy PSŻ był w 2.Lidze. Jako wyróżniający zawodnik 2.Ligi miał być jednym z liderów drużyny walczącej o awans, a w przypadku awansu być potencjalnym zawodnikiem na 1.Ligę. Tak żeby nie była potrzebna kolejna rewolucja w składzie. Dla Douglasa przyszła jednak przyspieszona szansa na 1.Ligę po tym jak się okazało, że na Golęcinie będzie jednak pierwszoligowe ściganie. Australijczyk jednakże już od kilku lat mocno pukał do tej 1.Ligi. Pojawiały się nawet oferty z niej, które Douglas skrzętnie odrzucił na rzecz „Skorpionów”. Szczęście jednak uśmiechnęło się dla niego. Ciężką pracą zasłużył na jazdę w 1.Lidze.

 

Lider Kolejarza

Dla Ryana Douglasa PSŻ Poznań będzie dopiero drugim polskim klubem, w barwach którego będzie mógł się ścigać. Do Polski trafił dopiero w 2021 roku, choć rok wcześniej podpisał kontrakt z KS Toruń, ale pandemia koronawirusa spowodowała, że nie dostał pozwolenia o pracę. Nic z tego więc nie wyszło. Dość późno, bo dopiero w wieku 28 lat wylądował pierwszy raz na polskich torach. Nie był to jednak nigdy niewiarygodny talent, na którego wszyscy dmuchali i chuchali. Raczej na wszystko zapracował swoją jazdą i powolnym progresem. Dla niego podpisanie kontraktu z Kolejarzem Rawicz w 2021 roku było ogromną szansą. Otworzył się na nowy rynek. Tak naprawdę dopiero wtedy usłyszano o nim gdzieś poza Wyspami Brytyjskimi, bo tam nabierał szlifów już od 2013 roku.

Trzy sezony w Kolejarzu Rawicz, które z pewnością zaliczy do udanych. Być może drużynowo nie wyglądało to najlepiej, tak jak w tym sezonie, ale głównie było to spowodowane problemami poza sportowymi. Douglas jednak swoją robotę robił niezależnie co działo się w gabinetach prezesów. Sezon 2023 był zdecydowanie najlepszy w jego wykonaniu. Australijczyk wykręcił średnią 2,250, która pozwoliła mu na zajęcie 4.miejsca w klasyfikacji najlepszych zawodników 2.Ligi. Z tego powodu wystąpił w niedawnych Indywidualnych mistrzostwach 2.Ligi w Pile, gdzie zdobył osiem „oczek” i zakończył zawody na siódmej pozycji.

Brał udział w 48 biegach, z czego blisko połowę wygrał, bo aż 23. Oprócz tego tylko trzykrotnie kończył biegi na ostatniej pozycji. Był niewątpliwym liderem „Niedźwiadków”. Jednakże już rok wcześniej, gdy Kolejarz miał apetyt na awans i walczył w półfinałach z PSŻ Douglas był bardzo ważną częścią zespołu z Rawicza. Wraz z Danielem Kaczmarkiem stworzyli wówczas duet, który tylko raz przegrał w całym sezonie. I co warte podkreślenia, poznał wtedy Adama Skórnickiego, który będzie prowadził go również w Poznaniu. To, że „Squra” umie przekazać swoją wiedzę jest powszechnie znane i z pewnością jest to człowiek, który może wprowadzić na jeszcze wyższy poziom zawodnika urodzonego w Brisbane. Sezon 2022 zakończył ze średnią 1,860.

 

Nowy Jason Doyle i pomoc Warda

Choć Ryan Douglas w ani jednym biegu nie reprezentował zespołu z Torunia, to warto przytoczyć ciekawą otoczkę związaną z podpisaniem kontraktu z ówczesnym spadkowiczem z Ekstraligi. Rok 2019, Apator Toruń ku zaskoczeniu wielu obserwatorów podpisuje kontrakt z anonimowym Australijczykiem na sezon 2020. Douglas nie miał być oczywiście podstawowym zawodnikiem ekipy, która miała wywalczyć o błyskawiczny awans. Został podpisany trochę na zasadzie „w razie czego”.

Torunianie niczym nie ryzykowali, a Ryan Douglas dobrze spisywał się na brytyjskich torach i miał wsparcie w postaci Darcy’ego Warda. Obaj zresztą dorastali na żużlowych torach. Darcy po tym, gdy doszedł do siebie po kontuzji kręgosłupa wspierał Douglasa sprzętowo, czy to tzw. „dobrym słowem”. Po podpisaniu kontraktu dwukrotny młodzieżowy mistrz świata tak opowiadał o swoim rodaku: – Śledzę poczynania Ryana Douglasa w lidze angielskiej, ponieważ pomogłem mu w kwestiach sportowych, gdy przebywał w Australii. On potrafi jeździć na motocyklu i warto w niego inwestować.

Niestety rok 2020 był pechowy dla całego świata. Pandemia koronawirusa zatrzęsła również żużlem. Zakazy przemieszczania zablokowały możliwość przylotu Ryana Douglasa do Polski. Był zablokowany. Cały sezon przesiedział w Australii, gdzie był prawdziwym objawieniem. Pomoc Warda i Davey’ego Watta spowodowała, że Douglas królował na australijskim podwórku. Zaczął być nawet porównywany do Jasona Doyle’a, który również rozkwitł w Toruniu w dość późnym wieku. Na siedem turniejów Phil Crump Trophy triumfował w aż sześciu. Dzielił i rządził. To wtedy Darcy Ward i Davey Watt namówili go, aby w całości poświęcił się żużlowi. Przyniosło to efekty.

 

Ryan Douglas – wyjadacz angielskich torów

Nie można jednak zapominać, gdzie tak naprawdę Ryan Douglas dojrzewał pod kątem żużlowym i gdzie zebrał największe doświadczenie. Od wielu lat ściga się na Wyspach Brytyjskich. Tory brytyjskie ma już świetnie objeżdżone. Ściga się tam z małymi przerwami od 2013 roku. Co ciekawe, swoją przygodę w Anglii zaczął do Scunthrope Scorpions. „Skorpiony” to właśnie przydomek zespołu ze Scunthrope. Zatem Ryan Douglas po raz drugi zostaje skorpionem. Tym razem będzie to dla niego zdecydowanie większe wyzwanie. W drużynie „Skorpionów” jeździ do tej pory jest to jednak klub z drugiej ligi brytyjskiej, a jak dobrze wiemy w Anglii przepisy kontraktowe są dość płynne i jeden zawodnik może reprezentować kilka klubów.

W sezonie 2023 Ryan Douglas reprezentował Wolverhampton w Premiership, z którymi awansował nawet do play-offów. Przygoda „Wilków” skończyła się jednak w półfinale po przegranej z Sheffield Tigers. Tak jak Australijczyk nie zawodził przez cały sezon, tak akurat w tym dwumeczu nie pomógł drużynie. W rewanżowym spotkaniu zakończonym po 10 biegach przywiózł tylko jeden punkt. Zabrakło czegoś. Jednakże przez niemal cały sezon Douglas punktował na bardzo dobrym poziomie. Spotkanie w Peterborough z płatnym kompletem, w Sheffield 12 punktów, przeciwko Leicester Lions 8+2, z King’s Lynn 13+3. Był liderem nie tylko rawickich „Niedźwiadków, ale także „Wilków” z Wolverhampton, a to przecież czołowa angielska drużyna.

Przez już prawie dekady jazdy na specyficznych brytyjskich torach, Ryan Douglas nauczył się, że nie ma toru, który nie nadaje się jazdy. Choć czasami podnosi niemiłosiernie motocykl, to i tak można odsunąć się na zewnętrzną i zacząć orbitę. Tak właśnie jeździ Ryan Douglas. Z pewnością żadnego toru się nie przestraszy, a czym trudniej tym dla niego lepiej. Dzięki temu udało mu się wykręcić średnią meczową na poziomie ponad ośmiu punktów w lidze angielskiej w tym sezonie. To jest jego najlepsza średnia w karierze, lecz już od dwóch lat utrzymuje równy poziom w brytyjskiej Premiership, która ponownie rośnie w siłę. W związku z tym, że żużel w Wolverhampton znika na rzecz wyścigów hartów, Australijczyk przeniesie się do drużyny Leicester Lions. Za to w Szwecji ma podpisany kontrakt z Dackarną Malilla.

 

Z „Niedźwiadkami” mocno nabroił na Golęcinie

A jak wyglądały wizyty Ryana Douglasa na poznańskim Golęcinie? W końcu to bardzo specyficzny tor, który nie wszyscy zawodnicy lubią. Nie oglądamy tutaj przecież spektakularnych ataków, czy rzadko mamy do czynienia ze ściskiem jak w tramwaju linii nr 6 w godzinach szczytu. Na Golęcinie jest tyle miejsca, że każdy znajdzie dla siebie, chociaż skrawek toru. I nie zawsze jest w Poznaniu gładko i równo. Akurat o to, że Ryan Douglas będzie miał kłopoty z ewentualnymi dziurami na drugim łuku nie zawracalibyśmy sobie głowy. Pod względem technicznym jest to zawodnik bardzo dobry i przyzwyczajony do nie najlepszych warunków.

Za dużo tych wizyt w Poznaniu nie było. W tym roku nie miał okazji jeździć na Golęcinie, ale pewnie jedno spotkanie z 2022 roku z jego udziałem dobrze pamiętaj kibice poznańskie żużla. W rundzie zasadniczej „Niedźwiadki” przecież pokonały „Skorpiony” na Golęcinie. Bardzo mocno przyczyniło się do tego australijskie trio Sam Masters, Josh Pickering i Ryan Douglas. Razem zrobili 33 punkty i zdobyli trzy bonusy. PSŻ dostał srogą lekcję w tamtym meczu, a wielu przestało nawet wierzyć w awans. We wspomnianych derbach Wielkopolski Douglas zdobył 11 punktów i dwa bonusy. Można powiedzieć, że dobrze się złożyło, że w półfinałowym spotkaniu nie dane było mu pojechać, bo o awans mogłoby być zdecydowanie trudniej.

Także być może Ryan Douglas nie ma wielkiego doświadczenia na poznańskim owalu, ale niejeden tor już widział i nie powinno go nic tutaj zaskoczyć. W 2.Lidze zdarzają się różne tory, a wicemistrz Australii juniorów z 2013 roku na każdym bardzo dobrze sobie radził. Mecz z tamtego sezonu pokazał również, że bardzo dobrze czyta nowe tory. Jazda w 1.Lidze będzie dla niego pewnym wyzwaniem, ale też szansą na wejście półkę wyżej. Dostał szansę od losu i zrobi wszystko, żeby jej nie zmarnować, bo prędko druga taka szansa może się nie przydarzyć.

Statystyki Ryana Douglasa w sezonie 2023:

Średnia biegopunktowa w 2.Lidze: 2,250 (najwyższa średnia w Kolejarzu)

23 wygrane biegi w 2.Lidze

11 drugich miejsc

Średnia meczowa w Brytyjskiej Premiership: 8,08 (najlepsza w zespole Wolverhampton)

Średnia meczowa w Brytyjskiej Championship: 9,87 (najlepsza w zespole Scunthorpe Scorpions)

 

Największe sukcesy:

Wicemistrz Australii juniorów (2014)

Mistrzostwo Stanu Queensland (2019)

36. najskuteczniejszy zawodnik Wolverhampton w historii

Autor: Kacper Kozłowski

Zdjęcia: Sandra Rejzner