Premiership: Solidny występ Ryana Douglasa w deszczowy, poniedziałkowy wieczór w Manchesterze

Pogoda nie sprzyja w tym roku ściganiu w Anglii. Uprzykrza życie wszystkim drużynom, także Leicester Lions, w których barwach jeździ w tym sezonie Ryan Douglas. W poniedziałkowy wieczór udało się „Lwom” odjechać dopiero drugie spotkanie ligowe. Na torze w Manchesterze jednak widzieliśmy co jedynie „Lwiątka”, a nie prawdziwych władców pustyni. Na całe szczęście najlepiej z całej drużyny zaprezentował się Ryan Douglas zdobywając osiem punktów w czterech startach.

Z góry należy zaznaczyć, że Belle Vue Aces to jedni z faworytów do mistrzostwa Anglii. Bardzo mocna drużyna z Danem Bewleyem, Bradym Kurtzem i Jaimonem Lidseyem w składzie. Nikt jednak nie spodziewał się takiego lania i takiej dominacji. Jedynego lania, jakiego można było się spodziewać to tego z nieba, bo pogoda znów nie służyła jeździe na żużlu, nawet w Anglii. Prawie cały mecz mocno padało, a najlepszym przykładem na to, jak trudne były warunki pokazuje sytuacja z czternastego biegu, gdy Ben Cook dojechał do mety bez gogli.

W tych ciężkich warunkach całkiem dobrze radził sobie Ryan Douglas, czego nie można powiedzieć o innych zawodnikach Leicester Lions, nawet liderze zespołu, jakim jest Max Fricke. Od samego początku próbował ratować honor drużyny zawodnik #OrzechowejOsady PSŻ-tu Poznań. W swoim pierwszym biegu przyjechał na drugim miejscu, ale po nieudanym starcie musiał nękać Conora Baily’ego. W końcu zmusił go do błędu Australijczyk i przywiózł „dwójkę”. Nie ostatnią tego wieczoru.

Zanim Douglas po raz kolejny wyjechał na tor, „Asy” z Manchesteru wypracowały już sobie całkiem niezłą zaliczkę. „Skorpion” w biegu szóstym i dziewiątym również przywoził dwa punkty, ale pokonywał nie byle kogo. Najpierw uporał się z Norickiem Blodernem, który już za kilka dni w barwach ROW-u Rybnik zawita do Poznania oraz Jaimona Lidseya. W swoim ostatnim biegu starł się ze ścianą, czyli niepokonanym Bradym Kurtzem. Udało się po raz kolejny zdobyć dwa punkty, tym razem zostawiając w pokonanym polu Dana Bewleya.

Z powodu zbyt mocnego deszczu zrezygnowano z biegu nominowanego, w którym wystąpiłby Ryan Douglas, gdyż miał najwięcej punktów z całej drużyny. Nie był to udany mecz dla Leicester Lions przegrany dość sromotnie 51:33. Sezon w Anglii jednak dopiero się rozpędza. Może Max Fricke i reszta składu złapie odpowiednie ustawienia. Następna szansa na punkty już w najbliższy czwartek na własnym torze z Sheffield Tigers. A w piątek zapewne Ryan Douglas pojawi się w Poznaniu na piątkowym treningu przed spotkaniem z ROW-em Rybnik.

Autor: Kacper Kozłowski

Zdjęcie: Sandra Rejzner

Punktacja (za: SportoweFakty.pl)

Belle Vue Aces – 51 pkt.
1. Brady Kurtz – 11+1 (2*,3,3,3)
2. Norick Bloedorn – 9+1 (3,1,3,2*)
3. Jaimon Lidsey – 6+2 (1*,3,0,2*)
4. Ben Cook – 6+1 (2,0,3,1*)
5. Daniel Bewley – 9 (3,3,3,0)
6. Connor Mountain – 5 (2,0,1,2)
7. Connor Bailey – 5 (0,1,1,3)

Leicester Lions – 33 pkt.
1. Max Fricke – 4+2 (0,1*,2,1*)
2. Richard Lawson – 5 (1,2,2,0)
3. Sam Masters – 7+1 (3,2,1*,0,1)
4. Luke Becker – 5+1 (d,1*,1,3)
5. Ryan Douglas – 8 (2,2,2,2)
6. Drew Kemp – 3 (3,0,-,d,0)
7. Joe Thompson – 1 (1,0,0,-)

Bieg po biegu:
1. Bloedorn, Kurtz, Lawson, Fricke – 5:1 – (5:1)
2. Kemp, Mountain, Thompson, Bailey – 2:4 – (7:5)
3. Masters, Cook, Lidsey, Becker (d) – 3:3 – (10:8)
4. Bewley, Douglas, Bailey, Thompson – 4:2 – (14:10)
5. Lidsey, Lawson, Fricke, Cook – 3:3 – (17:13)
6. Kurtz, Douglas, Bloedorn, Kemp – 4:2 – (21:15)
7. Bewley, Masters, Becker, Mountain – 3:3 – (24:18)
8. Bloedorn, Lawson, Bailey, Thompson – 4:2 – (28:20)
9. Cook, Douglas, Masters, Lidsey – 3:3 – (31:23)
10. Kurtz, Bloedorn, Becker, Masters – 5:1 – (36:24)
11. Bewley, Fricke, Mountain, Lawson – 4:2 – (40:26)
12. Bailey, Lidsey, Masters, Kemp (d) – 5:1 – (45:27)
13. Kurtz, Douglas, Fricke, Bewley – 3:3 – (48:30)
14. Becker, Mountain, Cook, Kemp – 3:3 – (51:33)